O tym co myśle o motocyklach.
Życie zaczyna sie dopiero przy 130km/h...wtedy jestem zdany tylko na siebie i swoją maszyne...czy nie zawiedzie mnie przy najbliższym zakręcie. Nawet jak by sie coś zepsuło lub jej sie stało kocham ją tak mocno jak nikogo innego jest najważniejsza dla mnie i nigdy jej nie opuszcze...mógłbym się z nią nie rozstawać tylko codziennie mieć ją przy sobie gdy nadejdzie mój czas...moja ostatnia godzina nie będę myślał że to koniec tylko umre na motorze ...marzenie. Rozbić sie na drzewie myśle że to zaszczyt zginąć z moją miłością w tej ostatniej sekundzie. Pasja jaką są motocykle stała sie moim sposobem na życie a czasami również na śmierć. Jest najmocniejszym narkotykiem który rządzi moim życiem to ona stawia warunki i zawsze ma ostatnie słowo.Walcząc z nią z góry stoimy na straconej pozycji nawet gdy ją porzucimy zostawia za sobą pustkę której nie da sie wypełnić niczym innym... moje życie zaczeło sie na motocyklu i na nim sie skończy ...LWG wrzystko w życiu zdarza się jeden raz a jeśli zdaża sie coś powtórnie to już nigdy nie będzie to samo co za pierwszym razem. Wiem że nieraz przesadzam ale to moja pasja miłość mojego życia no ale jest też moja najukochńsza dla której zrobie wrzystko i kocham ją bardziej niż moto ale i tak moto i moja dziewczyna stoją na pierwszym miejscu w moim życiu :*:*
Archiwum
Kategorie
- Ekstremalnie (2)
- Na wesoło (656)
- Offroad (1)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)